Minęło kilka dni od powrotu, a mnie ciągnie znów w góry :) I jak wszystko dobrze pójdzie, to za półtora tygodnia będziemy w pociągu. Już nie mogę się doczekać. Przeraża mnie te kilkanaście godzin podróży, ale warto.
W ogóle tydzień pełen niespodzianek. We czwartek byłyśmy z dziewczynami na uczniu czarnoksiężnika. Już wychodziłyśmy z kina, kiedy do A. zadzwonił telefon i okazało się, że w Gdańsku potrzebują kogoś obsługującego maszynę do szycia, bo jutro premiera na festiwalu szekspirowskim, a oni nie mają wszystkich kostiumów. No i pojechałam. Generalnie była to ekipa z Wlk Brytanii, więc gadali tylko po angielsku. Było ciężko, ale doświadczenie super :D.
Wczoraj z kolei ktoś zdał prawo jazdy. Poszłyśmy we trójkę opijać to na plażę. Kupiłyśmy jednak zakorkowane a nie miałyśmy otwieracza, a otwieranie butelka o butelkę wbrew pozorom nie jest takie łatwe. Więc poszłyśmy zapytać grupkę obok, czy przypadkiem... No i jakoś tak wkręciłyśmy się do nich. Ekipa super, siedzieliśmy do 2 w nocy i gadaliśmy na poważne tematy życia i śmierci oO.
Podsumowując: jest dobrze.
Piosenka na dziś:
Idę sobie drogą taką
Jaką dumny sam obrałem
Idę, śpiewam dumny z tego
Że swej duszy nie sprzedałem
I może ktoś powie mi
Że to tak jakoś głupio brzmi
I może zarzucić też, że
Prowadzę nieznaną z nim grę
A ja sobie idę i wybijam takt
I czuję się wolny, wolny jak ptak
I wiem, że mi więcej do szczęścia nie trzeba
Prócz dachu nad głową i kromki chleba
I dzięki Ci, Panie Boże na niebiosach
Że mogę się położyć na złocistych kłosach
I dzięki Ci, Panie Boże na niebiosach
Że mogę się wytarzać w babich lata włosach
I dzięki Ci za to, że stworzyłeś ślimaka
I dzięki stokrotne za małego robaka
Bo rzecz to może skromna i mała
Ale niebywale wzniosła i wspaniała
Dziękować Ci, Panie nigdy nie przestanę
Za deszcz, za chmury, za wiersze śpiewane
Za trzciny, za źdźbło trawy, za wszystko listowie
Za to co w mym sercu i co w mojej głowie
Dom o zielonych progach - Idę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz