czwartek, 7 lipca 2011

Lipiec.

Od sześciu dni pracuję i pukam się w głowę na myśl o moich słowach z zeszłego tygodnia: 'Wiesz, bo ja mam dosyć chciałabym spokojnego, statecznego, monotonnego życia. Wstaje rano, idę do pracy, wracam jem obiad, spotykam się z przyjaciółmi i idę spać o NORMALNEJ porze, by rano znów zerwać się do pracy'. Tak, stanowczo nie mogę uwierzyć, że tak mówiłam. Teraz jedyne o czym pragnę, to chwila przerwy, wolny dzień na poobijanie się, może na to by wyskoczyć do Gdańska, spotkać się z ludźmi. Wyskoczyć gdzieś na parę dni! Czyżby dorosłe życie było aż takie trudne? Teraz zaczynam odczuwać, to co przypuszczam czują moi rodzice pracując po kilka godzin dziennie 5 dni w tygodniu. To dzisiaj powiedziałam mojej mamie: 'Mamo, chyba rozumiem co czujesz'.
Tymczasem jutro kolejny dzień w pracy - siódmy z rzędu. Zaczynam tam spędzać więcej czasu niż w domu.
Tymczasem wpadłam dzisiaj na piosenkę doskonale wszystkim znaną. http://www.youtube.com/watch?v=JTtQIdKoalI
Nigdy nie miałam okazji jakoś głębiej przysłuchać się tekstowi. Dzisiaj postanowiłam to zmienić. Jest niesamowity, wzruszający, piękny! Znacie to - płacz na demotywatorach? Dzisiaj płaczę nie na żadnych demotywatorach ale na tym i powiem z pełnym przekonaniem, że jest to tego warte. Te słowa niosą ze sobą wiele obrazów, nie chce pisać o cieniach przeszłości i bzdurnych miłostkach. Ważne jest to, że dzięki tej muzyce, tym słowom czuję się jak prawdziwy wędrowiec. Poszukiwacz przygód, włóczykij. Czuję jakby to wszystko było możliwe i znów pojawia się patetyczny obraz życia jako wędrówki, chociaż nie przeszłam jeszcze połowy drogi czuję się jak doświadczony łazik. Czuję kilometry, które udało mi się zebrać pod stopami.
To zabawne, bo jak zaczynałam pisać notkę, to było mi niesamowicie przykro a teraz czuję nadzieję, ta piosenka niesie nadzieję.

Myślę o tych wszystkich bliskich mi ludziach, którzy teraz wyjechali, pracują czy po prostu siedzą w domu. Tęsknię za wami. Ostatnio coraz częściej wracają do mnie myśli, że należy odświeżyć kącik poetycki :).

A wiecie co jest najlepsze? Że czuję się spełniona :)